Pamiętnik Czarnego Noska [FREE] • Ebooki • pliki użytkownika Baza_Ebookow_Do_Pobrania przechowywane w serwisie Chomikuj.pl Dziecko w Czasie Drogie dziecko z czasem dostrzeżesz granicę Granicę wyznaczoną pomiędzy dobrem i złem Spójrz na Tego Ślepca strzelającego do Świata Kule latają, zbierają żniwo Jeśli byłeś zły, o Panie, a z pewnością byłeś I nie zostałeś trafiony latającym ołowiem Lepiej zamknij oczy, pochyl głowę Poczekaj na rykoszet Ooo-ooo-ooo-ooo.. Ooo-ooo-ooo-ooo.. Aaa-aaa-aaa.. Płaczę w Twoim imieniu, dziecino Aaa-aaa-aaa.. Oaoh.. AAA-AAA-AAA!! AAA-AAA-AAA!! Ach, chcę usłyszeć jak śpiewasz... Drogie dziecko z czasem dostrzeżesz granicę Granicę wyznaczoną pomiędzy dobrem i złem Spójrz na Tego Ślepca strzelającego do Świata Kule latają, zbierają żniwo Jeśli byłeś zły, o Panie, a z pewnością byłeś I nie zostałeś trafiony latającym ołowiem Lepiej zamknij oczy, pochyl głowę Poczekaj na rykoszet Ooo-ooo-ooo-ooo.. Ooo-ooo-ooo-ooo.. Aaa-aaa-aaa.. Chcę być wewnątrz Ciebie... Aaa-aaa-aaa.. Oaoh.. AAA-AAA-AAA!! AAA-AAA-AAA!! Och, Muszę Cię słyszeć, dziecino... Och, Boże, och nie, o Boże, nie, och, ach, nie Ach, ach, och, aua, och! Plik z chomika: Inne pliki z tego folderu: Yanni – FROM THE VAULT - _Santorini_ LIVE (HD-HQ) REMASTERED (720p_30fps_H264-128kbit_AAC).mp4 (62204 KB) Yanni – FROM THE VAULT - _Santorini_ LIVE (HD-HQ) REMASTERED (152kbit_Opus).mp3 (4389 KB) Yanni – FROM THE VAULT - _Santorini_ LIVE (HD-HQ) REMASTERED (Description).txt (3 KB) Yanni – FROM THE VAULT - _Santorini_ LIVE (HD-HQ) REMASTERED (HQ).jpg (16 KB) Yanni – FROM THE VAULT - _Acroyali_Standing in Motion_ Live (HD_HQ) (720p_30fps_H264-128kbit_AAC).mp4 (43304 KB)

You're on the blind side, I'm on the other side Now I'm on the outside looking for another side Upside down side, I'm still lucid I may be crazy but I'm not stupid

Każdy, nawet słabo zorientowany w historia rocka, jeśli tylko przyjdzie mu wymienić nazwę Deep Purple, wymieni Dziecko w czasie jako tytuł sztandarowej kompozycji zespołu. Nic w tym dziwnego, wszak to jeden z największych i zarazem najbardziej rozpoznawalnych utworów w historii rocka w ogóle, plasujący się w hard rockowym topie wszech znalazła się na piątej płycie w dyskografii zespołu, pierwszej, która uczyniła zeń megagwiazdę. Obok albumów Led Zeppelin II oraz Paranoid Black Sabbathh stała się fundamentem dla heavy metalu. Płyta w zestawieniu bestsellerów w rodzimej Anglii dotarła do pozycji czwartej, w Niemczech i Australii uplasowała się na topie. W wielu krajach, w tym takich jak: USA, Argentyna, Francja czy Holandia, uzyskała status nad płytą rozpoczęto w sierpniu 1969 roku, odbywały się w studiach IBC, De Lane Lea i Abbey Road do maja roku tym, jak doszło do powstania utworu, Robert Glover, basista grupy, tak niegdyś opowiadał: Wspólne wakacje z Ianem Paicem (perkusista) i Ritchiem Balckmorem (gitarzysta), to była jedna z pierwszych rzeczy po moim dołączeniu do grupy. Pływaliśmy łodzią po Tamizie i słuchaliśmy całego mnóstwa płyt. Jedną z takich płyt był wydany 1969 roku krążek kalifornijskiej grupy It’s A Beautiful Day. Szczególnego znaczenia nabrał pochodzący z płyty utwór Bombay przy okazji wspólnego jammowania, wzięto na warsztat właśnie ten numer – przerodził się on z czasem w zupełnie nową kompozycję, będącą pierwowzorem Child In Time, mimo że podobieństwo linii melodycznej wstępu pozostało nagraniowe nad Dzieckiem w czasie rozpoczęto w listopadzie 1969 roku. Powstała rzecz, w której znaczące miejsce znalazły zarówno tworzące nastrój już w introdukcji klawisze Johna Lorda, jak i budujące napięcie pozostałe instrumenty. Całość jednak stała się przede wszystkim stopniującym emocje popisem wokalnym Iana Gillana, który kilkukrotnie w swoistym crescendo potrafił przejść od cichego śpiewu do dramatycznego krzyczącego utwór jest mało skomplikowany. Otwiera go trójakordowe intro na organach, mamy w nim też dwuminutowe solo na gitarze. W tym wypadku (w wersji studyjnej) Blackmore nie zagrał go, jak to zwykle bywało, na gitarze marki Fender Stratocaster. Sięgnął w tym celu po inne „wiosło” – Gibson ES‑335. Jak czas pokazał, był to jeden z ostatnich utworów, podczas rejestracji którego kapryśny Richie użył tego niemal dwunastoipółminutowa wersja utworu została zaprezentowana podczas koncertów w Japonii. Numer zarejestrowano wtedy w Osace 16 sierpnia 1972 roku i wydano na płycie Made In Japan. Bez wątpienia do dziś zachował swój hard rockowy tekst utworu, oparty przede wszystkim na tłumaczeniu Wojciecha Manna: Słodkie dziecko, w swoim czasie ujrzysz linię,/linię dzielącą dobro od zła/Patrz, oto ślepiec strzela do świata/Lecące kule zbierają swe żniwo/Jeśli byłeś niedobry/o Boże, założę się, że byłeś/i nie trafił cię lecący ołów,/to lepiej zamknij oczy, schyl głowę/i czekaj na rykoszet/Nienawidzę pisać gówien, to takie głupie/Co się ze mną dziś dzieje?/Może jestem przygnębiony, może bezradny wobec tego, co spływa z mojej ręki?/Ugryzienie, ból/Nienawidzę pisać gówien, to takie głupie/Dlaczego tak się czuję?/Uczucia w moim sercu, jestem w nich za daleko/Nie może – to nie odejdzie…?/Bo miłości, moja piosenka umiera/Nienawidzę pisać gówien, nie tęsknię za tym. Coś się dziś spieprzyło/Piszę cały czas, czuję, że wszystko, co moje, wypływa z mojej ręki/Powiedz mi, chcę wiedzieć, czy tam w środku widzisz mnie?/Czy to fair, muszę wpuścić tę piosenkę do wewnątrz siebie, za darmo/Uwolnijcie mnie/Dlatego umieram/Dlatego jeszcze coś z wybranych rankingów. Solo Blackmore’a w Child In Time na liście 100 najlepszych solówek wszech czasów, opublikowanej w 1998 roku przez magazyn Guitarist, zostało sklasyfikowane na miejscu 16. W jubileuszowym 20. Topie Wszech Czasów III Programu Polskiego Radia, w którym udział wzięła rekordowa ilość głosujących, utwór Child In Time znalazł się na miejscu 5. W 21. wydaniu (tegorocznym) na pozycji 4. i zaledwie jeden jedyny raz, biorąc pod uwagę wszystkie wydania Topu Wszech Czasów, uplasował się poza pierwszą dziesiątką.

Tłumaczenie piosenki „Smoke On The Water” artysty Deep Purple — angielski tekst przetłumaczony na grecki (Wersja #2) Deutsch English Español Français Hungarian Italiano Nederlands Polski Português (Brasil) Română Svenska Türkçe Ελληνικά Български Русский Српски العربية فارسی 日本語

Strona g³ówna Rejestracja Regulamin Kontakt Teksty Piosenek » Login » Has³o Zapomnia³em has³a Liczba tekstów: 10093 Wykonawców: 1695 Ostatnio dodano: 0 Oczekuj±cych: 188357 Przyslowia Need For Speed Shift SZUKAJ tekstu piosenki w/g albumu t³umaczenia tabulatur TEKSTY WED£UG WYKONAWCÓW [ ostatnia aktualizacja: 16:52 ] [ A ] [ B ] [ C ] [ D ] [ E ] [ F ] [ G ] [ H ] [ I ] [ J ] [ K ] [ L ] [ M ] [ N ] [ O ] [ P ] [ Q ] [ R ] [ S ] [ T ] [ U ] [ V ] [ W ] [ X ] [ Y ] [ Z ] [ Pozosta³e ] ZAPROPONUJ BRAKUJ¡CY TYTU£ Podaj brakuj±cy tekst piosenki, postaramy siê go dodaæ dla Ciebie Tytu³: Wykonawca: Deep Purple Znaleziono: 13 utworów1. Deep Purple - Anya2. Deep Purple - Black night3. Deep Purple - Child in time4. Deep Purple - Highway star5. Deep Purple - Love child6. Deep Purple - Mistreated7. Deep Purple - Perfect strangers8. Deep Purple - Pictures of home9. Deep Purple - Smoke on the water10. Deep Purple - Solitaire11. Deep Purple - Sometimes i feel like screaming12. Deep Purple - Space truckin'13. Deep Purple - When a blind man cries Deep Purple (album) 26 języków. Z Wikipedii, wolnej encyklopedii. jest trzecim albumem studyjnym zespołu , wydanym w czerwcu Tetragrammaton a w listopadzie 1969 przez Wielkiej Brytanii. „Chasing Shadows” (Lord, Paice) „The Painter” (Blackmore, Evans, Lord, Paice) „Emmaretta” (Blackmore, Evans, Lord) (singel) Tekst oryginalny Tłumaczenie Oryginał i tłumaczenie If you're driftin' on an empty ocean with no wind to fill your sail, the future, your horizon, it's like searchin' for the Holy Grail. You feel there's no tomorrow as you look into the water below. It's only your reflection and you still ain't got no place to go. Time will show, when, I don't know. Sail away tomorrow, sailin' far away. To find it steal or borrow. I'll be there someday yea-yea-yeah yea-ye-yeah. Oh, woman, I keep returnin to sing the same old song. The story's been told, now I'm gettin' old. Tell me,where do I belong? Feel like I'm goin' to surrender, nard times I've had enough. If I could find a place to hide my face, I believe, I could get back up. Time will show, when, I don't know. Sail away tomorrow, sailin' far away. To find it steal or borrow. But I'll be there someday yea-yea-yeah yea-yea-yea-yeah. Sail away tomorrow, sailin' far away. To find it steal or borrow. But I'll be there someday yea-yea-yeah yea-yea-yea-yeah. Sail away tomorrow, sailin' far away. To find it steal or borrow. But I'll be there someday yeah yeah yeah yea-yea-yeah yeah yeah yeah. Jeśli dryfujesz na pustym oceanie bez wiatru,aby wypełnić twój żagiel,przyszłość,twój horyzont to jak szukać Świętego Grala. Czujesz że nie ma jutra,jak spojrzysz w wodę tylko twoje odbicie i nadal nie mam dokąd pójść. Czas pokaże, kiedy,nie wiem. Odpłynąć jutro, płynąć daleko, znaleźć go ,ukraść lub pożyczyć. Będę tam kiedyś yea-yea-yeah yea- yea -yeah. She said, I ain't for takin' won't you ever learn I want you, I need you, I gotta be near you I spent my money as I took my turn I want you, I need you, I gotta be near you
[Intro] Słodka dziecino, z czasem dostrzeżesz granicę Granicę, oddzielającą dobro od zła Zobaczysz ślepca strzelającego do świata I żniwo zbierane przez latające pociski Jeśli byłeś niedobry, Boże, jestem pewien, że byłeś I nie zostałeś trafiony latającym ołowiem, Lepiej zamknij swe oczy (ooooooch) Lepiej pochyl głowę I czekaj na rykoszet (Chcę usłyszeć, jak krzyczycie) [Solo na gitarze] Słodka dziecino, z czasem dostrzeżesz granicę Granicę oddzielającą dobro od zła Zobaczysz ślepca strzelającego do świata I żniwo zbierane przez latające pociski Jeśli byłeś niedobry, Boże, jestem pewien, że byłeś I nie zostałeś trafiony latającym ołowiem, Lepiej zamknij swe oczy (ooooooch) Lepiej pochyl głowę I czekaj na rykoszet [Wyjście] Ooo-ooo-ooo-ooo Aaa-aaa-aaa.. Chcę usłyszeć jak krzyczycie Aaa-aaa-aaa.. Wielki finał O Boże, nie Zaraz mnie zastrzelą... Wyślij Niestety coś poszło nie tak, spróbuj później. Treść poprawki musi być wypełniona. Dziękujemy za wysłanie poprawki.
I don't feel so bright. I don't care to sit tight. [Chorus] Maybe I'll find on the way down the line. That I'm free, free to be me. Black night is a long way from home. [Verse 2] I don't need a
Jeden z pierwszych i najbardziej wpływowych zespołów grających hard rock. Zespół istniał początkowo pod nazwą Roundabout w składzie: Ritchie Blackmore, Jon Lord, Nick Simper, Ian Paice oraz Rod Evans. Wspólnie z Led Zeppelin i Black Sabbath jest uważana za pioniera hard rocka i heavy metalu, chociaż niektórzy członkowie zespołu uważają, iż ich muzyki nie da się ściśle zaszufladkować do konkretnego gatunku. Do swojej twórczości zespół często włączał pierwiastek muzyki poważnej, blues rocka, popu i rocka progresywnego. Deep Purple został odnotowany w księdze Rekordów Guinessa, jako „Najgłośniejszy zespół świata". Jak do tej pory formacja sprzedała ponad 100 milionów płyt na całym świecie. Ponadto, z wyróżnień, Deep Purple zajął 22. miejsce w rankingu VH1's Greatest Artists of Hard Rock, zaś 2016 zespół został wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame. W trakcie swojej działalności zespół przeszedł wiele zmian personalnych, zaś w latach 1976-1984 był rozwiązany. Największy sukces odniósł drugi skład zespołu, zwany Mark II w skład którego wchodzili Ian Gillan, Ritchie Blackmore,Roger Glover, Jon Lord i Ian Paice. Ta linia była aktywna od roku 1969 do 1973, następnie od 1984 do 1989 i ponownie w 1993, gdy to współpraca na linii Blackmore-reszta zespołu wydała się niemożliwa. Obecnie skład Deep Purple jest bardzo stabilny (od momentu dołączenia do zespołu Steve'a Morse'a). Do roszad doszło jedynie na pozycji klawiszowca, gdy w 2002 roku Jon Lord, który postanowił poświęcić się muzyce poważnej, został zastąpiony przez Dona Aireya. Od tego momentu Ian Paice jest jedynym członkiem zespołu występującym w nim nieprzerwanie od jego założenia. Wyślij Niestety coś poszło nie tak, spróbuj później. Treść poprawki musi być wypełniona. Dziękujemy za wysłanie poprawki.

Od ćwiczenia "Smoke On The Water" swoją przygodę z instrumentem zaczynało wielu współczesnych muzyków, w tym choćby Steve Morse, dzisiejszy gitarzysta Deep Purple. Tekst utworu opowiada

foto: archiwum Piotra Banacha Niemal wszyscy znają go jako współzałożyciela grupy Hey, a sporo słuchaczy kojarzy go z reggae’owo-dubowego zespołu Indios Bravos. Jednak na moim muzycznym dojrzewaniu chyba największe piętno odcisnęły inne jego muzyczne projekty – reggae’owy Grass i postpunkowi Kolaboranci. Teraz Piotrek nagrywa i koncertuje z wokalistką Kafi jako BaiKa. Ich singiel „Nowa Królowa” z płyty „Byty zależne” trafił właśnie do sieci, a duet ten możecie również spotkać na koncertach w całym kraju. Będąc w trasie Banach przygotował dla nas zestawienie swoich najważniejszych, przede wszystkim klasycznych albumów. Miłej lektury!Piotr Banach: Płyt, które lubię, bardzo lubię, a wręcz uwielbiam są setki. Są wśród nich płyty z nieomal każdym gatunkiem muzyki. Rock, blues, reggae, jazz, punk-rock, trip-hop i elektronika przeważają, ale mam też w swoich zbiorach albumy z muzyką country, klasyką, folkiem i hip-hopem. A skoro je mam, to musiały mi się podobać, bo… inaczej bym ich nie kupił (śmiech)!Oprócz tego, że jestem fanem, to jestem też muzykiem, twórcą, więc mam swoich mistrzów, od których uczyłem się rzemiosła, którzy kształtowali moją wrażliwość. Płyty, które wymienię, to moje abecadło muzyczne. A że abecadła człowiek uczy się za młodu, więc siłą rzeczy nie będzie wśród nich płyt Floyd – „The Wall”, 1979W mojej ocenie – płyta wszech czasów. Doskonała pod każdym względem. Logiczna, spójna, wciągająca. Kosztowała mnie, a raczej moją mamę, połowę miesięcznej pensji. I to tylko dlatego, że kupiona została (po znajomości!) za połowę obowiązującej wtedy ceny. Przesłuchałem ją tysiące razy, zawsze z pełnym skupieniem, bo nie jest to album, którego można słuchać w tle. To znaczy można, ale on na to nie pozwala – przykuwając uwagę i zawłaszczając przestrzeń. „Ściana” ukazała się pod koniec listopada 1979 roku i symbolicznie zamknęła pewną Beatles – „Abbey Road”, 1969Lubię i cenię ich za wszystkie płyty, choć za te od „Rubber Soul” w górę jakby trochę bardziej. „Abbey Road” wybrałem dlatego, że piosenki z tego krążka zdominowały soundtrack filmu „Klub samotnych serc sierżanta Pieprza”. Specjalnie użyłem polskiego tytułu, ponieważ widziałem ten film w kinie w Szczecinie aż dziewięć razy! Pamiętam dzień, w którym zaliczyłem trzy seanse pod rząd – dosłownie nie wychodziłem z kina przez sześć godzin! I gdyby to było możliwe, to posiedziałbym w nim jeszcze nie jest zbyt wyrafinowana, ale za to wykorzystane w nim piosenki są wręcz znakomite. Ze wstydem przyznaję, że gdy później poznawałem ich oryginalne wykonania, te filmowe wersje w wykonaniu Bee Gees, Petera Framptona, Aerosmith i Alice Coopera wydawały mi się lepsze. Nie trwało to jednak długo, bo Beatlesów nikt ani nic nie przebije. Najlepsza i najważniejsza kapela na świecie – to od nich zaczęła się moja edukacja Purple – „Made in Europe”, 1976Tak w zasadzie, to powinienem umieścić w tym zestawie płytę „In Rock”, gdyż to z niej pochodzi słynne „Dziecko w czasie” – utwór, od którego zaczęła się moja miłość do gitarowego grania. „Child in Time” zapisałem na okładce podręcznika historii dla klas pierwszych liceów ogólnokształcących. A gdy już go zdobyłem (po wielu trudach!), to totalnie odleciałem. Psychodeliczny wstęp, spazmatyczny śpiew i w końcu ekstatyczne solo gitarowe wytyczyło mi kierunek, w którym zmierzałem później jako gitarzysta…Powinienem więc wybrać „In Rock”, ale na „Made in Europe” do purplowskiego hard-rocka dołączył zgrabnie funk. Nie taki sensu stricto, natomiast jego pulsacja jest na tej koncertowej płycie wyraźnie odczuwalna. Z kolei w piosence „Mistreated” słyszę nawet reggae, ale to już moje osobiste „zboczenie”, więc nie będę się kłócił, jeśli ktoś z fanów DP takie bluźnierstwo oprotestuje (śmiech).Bob Marley & The Wailers – „Exodus”, 1977Ta płyta to moje pierwsze – nie licząc piosenki „Bananowy song” grupy Vox – zetknięcie się z muzyką reggae. Kiedy ją usłyszałem, siedziałem po uszy w gitarowych solówkach i art-rockowych aranżacjach, więc surowość tej muzyki była dla mnie trudna do zaakceptowania. Nie powaliła mnie na kolana, ale mocno zaintrygowała. Było w niej coś znajomego. Coś, co pobrzmiewało w hippisowskich songach lat 60. i wszystkich tych rockowych kawałkach, które najbardziej do mnie przemawiały. Puls, rozkołysanie, trans. Zaczyna się delikatnym, basowym pomrukiem, niczym nadchodząca burza. Jest pochmurno i groźnie, a potem nagle robi się słonecznie, ale nie tak pocztówkowo-kiczowato – nawet nie optymistycznie, tylko po prostu pogodnie. Uważam Boba Marleya za artystę doskonałego pod każdym względem i – niestety – niedocenianego. Owszem, jest popularny, ludzie chodzą w koszulkach z jego wizerunkiem, ale mam wrażenie, że nie jest traktowany równie poważnie, jak na przykład John Lennon, Freddie Mercury, czy inni wielcy nieobecni. Uważam też, że powinien być lekcją obowiązkową dla wszystkich wokalistów, bez względu na to, w jakiej materii rzeźbią i jaki gatunek preferują, howgh!„Hair” – soundtrack filmu Miloša Formana, 1979W wieku 17 lat zafascynowany byłem środowiskiem hippisowskim – nosiłem się jak oni, patrzyłem na świat jak oni i marzyłem, że któregoś dnia ta malownicza grupa, przesiadująca pod murami Zamku Książąt Pomorskich, potraktuje mnie jak swego. Nic więc dziwnego, że gdy obejrzałem w kinie ekranizację brodwayowskiego musicalu traktującego o życiu nowojorskich dzieci-kwiatów, byłem wręcz zachwycony. W pierwszym odruchu tylko obrazem, ale bardzo szybko zachwycił mnie również dźwięk. Muzyka w filmie była różnorodna i w większej części inna od tego, czego słuchałem na co dzień, ale oddziałująca na wyobraźnię i czochrająca duszę. Nie wiem, jak bym odebrał te utwory, gdybym usłyszał je w innych okolicznościach, może przeszedłbym obok nich obojętnie? Na szczęście zostały mi zaaplikowane we właściwy sposób i bardzo się z tego cieszę, bo to świetne piosenki są, a na dodatek mistrzowsko – „Ride the Lightning”, 1984To była miłość od pierwszego usłyszenia, choć zaskoczyła mnie i zdziwiła. Teoretycznie ta muzyka nie powinna była mi się podobać – po pierwsze dlatego, że była szybka i gwałtowna, a ja w tym czasie wsłuchiwałem się w melancholijne dźwięki Pink Floydów. Po drugie, bo była mi obca ideologicznie, ściśle powiązana ze środowiskiem metalowców, w Szczecinie zwanych… hardkami. Cieszyli się oni złą sławą i samym swoim pojawieniem się wprowadzali popłoch na koncertach. Bałem się ich, ale kiedy usłyszałem „Kill ‘Em All”, to poczułem się jednym z nich. A przynajmniej upadłem na kolana – tak jak oni – przed tą amerykańską ekipą. Druga płyta okazała się jeszcze lepsza niż pierwsza. Ich muzyka zwolniła trochę tempo, ale nabrała masy i ciężaru gatunkowego. Utwór „For Whom the Bell Tolls” to dla mnie taka sama klasyka rocka, jak „House of the Rising Sun” The Animals, czy hendriksowskie „Hey Joe”. Uwielbiam Metallikę za wszystko – do „Czarnego albumu” włącznie (później już niekoniecznie) i uważam ich za Beatlesów heavy Kryzys – „Brygada Kryzys”, 1982Płyta, a w zasadzie dwie płyty o tym samym tytule – jedna studyjna zwana „Czarną Brygadą”, a druga koncertowa – wydana bez zgody zespołu w Anglii. Obie wprowadziły mnie w świat punk-rocka i nowej fali. Mam do tych płyt wielki sentyment. I choć z perspektywy dzisiejszych czasów brzmią nieco archaicznie, to zupełnie mi to nie przeszkadza, bo mają niesamowity klimat. A co ważniejsze, są w tym klimacie totalnie unikatowe…Black Uhuru – „Tear it up – Live” , 1982Rockowe reggae w najlepszym wydaniu. Płyta pełna żaru, powietrza i chwytliwych melodii. Troje wokalistów, w tym mistrz jamajskich zaśpiewów Michael Rose oraz legendarna sekcja rytmiczna Sly & Robbie. Zawdzięczam tej płycie zamiłowanie do pewnego bardzo określonego brzmienia pianina i konstruowania linii basu i perkusji, co słychać zwłaszcza w nagraniach Indios Brains – „I Against I”, 1986Hardcore punk i reggae w jednym. I na dodatek jeszcze coś zupełnie unikatowego! Bo kto śpiewa jak no kto? Kto gra na gitarze jak Dr. Know, no kto? Łomot, wrzask, szaleństwo, a za chwilę łagodne, kołyszące reggae. Hard-rockowy, masywny riff, a po chwili jazzowe solo gitary. Crossover w czystej postaci. Wczesny Hey sporo im – Dummy, 1994Dowiedziałem się o nich od Edyty Bartosiewicz. Byłem już w tym czasie zafascynowany komputerami i ich wykorzystywaniem w procesie powstawania muzyki. Oczarowała mnie ta płyta, a co ważniejsze zainspirowała. Kołysze się to jak reggae, unosi w kosmos jak Pink Floyd, uwodzi jak The Beatles. Pierwsza solowa płyta Kaśki Nosowskiej „Puk, puk” nosi piętno fascynacji muzyką z „Dummy”, a przynajmniej w części skomponowanej i nadzorowanej przeze Byłbym nie fair, gdybym choć jednym tchem nie wymienił jeszcze trzech płyt:* Living Blues – „Blue Breeze” (1997), czyli znakomity blues-rock rodem z Holandii, którym zasłuchiwałem się jako nastolatek; * Dezerter – „Kolaboracja (1 i 2)” (1987/89) – przekaz i energia. Duży szacunek; * The Cult – „Electric” (1987) – za riffy i brzmienie Artur Szklarczyk
Tekst piosenki z HUSH [LIVE US TV] [LIVE] ze Deep Purple: I got a certain little girl she's on my mind, No doubt about it she looks so fine, She's the best
Deep Purple - brytyjska grupa rockowa. Jeden z pierwszych i najbardziej wpływowych zespołów grających hard rock. Grupa powstała w Hertfordshire w 1968 początkowo pod nazwą Roundabout w następującym składzie: Ritchie Blackmore, Jon Lord, Nick Simper, Ian Paice oraz Rod Evans. Początki Nazwa "Deep Purple" wywodzi się od piosenki o tej właśnie nazwie, która była ulubionym utworem babci Ritchiego Blackmore`a[potrzebne źródło]. Pierwotna nazwa zespołu brzmiała "Roundabout", po pewnym czasie na drzwiach zespołu pojawiła się tabliczka z nową nazwą. Blackmore, wykorzystując swoją stanowczość, namówił pozostałych na tę nazwę. Pierwszy koncert grupy pod nazwą Deep Purple odbył się 20 kwietnia 1968 roku w duńskiej miejscowości Taastrup. Początkowo zespół grał typowy rock głównego nurtu, inspirowany dokonaniami Vanilla Fudge. Pierwsze dwa albumy, choć nieźle sprzedające się w USA, pozostały niezauważone w Wielkiej Brytanii. W 1970 zespół spróbował swych sił w repertuarze progresywnym, nagrywając koncert na orkiestrę i grupę rockową. Późniejsze lata Prawdziwa sława grupy rozpoczęła się w roku 1970, kiedy to krystalizował się skład i ostatecznie wykształciło brzmienie. Niektórzy krytycy twierdzą, że cały ruch heavymetalowy wywodzi się od płyty Deep Purple in Rock wydanej w tym roku. Było ona oparta na rozbudowanych solówkach gitarowych i organowych, złożonych z melodyjnych riffów oraz częstych imitacjach, charakterystycznym śpiewie i solidnie grającej sekcji rytmicznej. Deep Purple znalazło złoty środek pomiędzy prostym brzmieniem ówczesnego hard rocka, a nieco pretensjonalnym rockiem progresywnym. Z lat 1970 - 1973 pochodzi większość przebojów grupy. W roku 1972 zespół wydał album Machine Head, który uznawany jest za największe dokonanie grupy. To właśnie z tego albumu pochodzi najbardziej rozpoznawany utwór zespołu – "Smoke on the Water". Zespół rozpadł się w 1976 roku lecz w 1984 został reaktywowany i zostały nagrane dwie płyty – Perfect Strangers oraz The House of Blue Light. W 1993 roku została nagrana płyta The Battle Rages On... (Bitwa nadal wrze), którego tytuł znakomicie oddawał atmosferę panującą między gitarzystą a wokalistą zespołu, która panowała już od pierwszego odejścia Iana Gillana z zespołu. Po tej właśnie płycie odchodzi lider Ritchie Blackmore. Wielu świetnych gitarzystów grało razem z tym legendarnym zespołem, lecz w 1994 roku Steve Morse zostaje oficjalnie gitarzystą „purpurowych”. W 2002 roku odchodzi organista Jon Lord, którego zastąpił Don Airey. Inne hasła zawierające informacje o "Deep Purple": Ludwik XVIII ... XXI wiek ... 2002 w muzyce ... 2001 w muzyce ... 1976 Tommy Bolin , amerykański gitarzysta rockowy, w latach 1975 - 1976 członek zespołu Deep Purple (ur. 1951 ) 31 grudnia – Elżbieta Jackiewiczowa , polska pisarka (ur. 1902 ) ... Tęcza Nazwę Rainbow ("Tęcza") nosi grupa rockowa założona w 1975 roku przez gitarzystę Deep Purple Ritchiego Blackmore'a . Tytuł RAINBOW otrzymał jeden z albumów japońskiej gwiazdy ... 1998 ... Lata 70. XX wieku Sabbath Anna Jantar The Beatles Bee Gees Czerwone Gitary Michael Jackson Dalida Tom Jones Ray Charles Louis Armstrong Gary Glitter Budka Suflera Czesław Niemen Queen Bob Marley Deep Purple ABBA Boney M The Village People Mieczysław Fogg Johnny Cash John Denver Violetta Villas Krzysztof Krawczyk Frank Sinatra AC/DC Led Zeppelin Pink ... Wielki Głód na Ukrainie ... 1968 South African Airways .w miejscowości Tastrup w Danii odbył się pierwszy koncert zespołu Deep Purple , występującego jeszcze pod szyldem Roundabout. 24 kwietnia – Mauritius został członkiem ... Inne lekcje zawierające informacje o "Deep Purple":

Deep Purple - Sail Away - tekst piosenki, tłumaczenie piosenki i teledysk. Zobacz słowa utworu Sail Away wraz z teledyskiem i tłumaczeniem.

„Made in Japan” jest przez wielu fanów rocka, uważany za jeden z najlepszych koncertowych albumów w historii. Myślę, że słusznie. Ponieważ został zagrany, a także nagrany na najwyższym poziomie. Zarówno jeżeli chodzi o umiejętności muzyków, ich zgranie, dynamikę występu, reakcje publiczności (nadzwyczaj kulturalne), oraz co szczególnie podnosi wartość albumu, jego dźwięk. Technicznie album został nagrany perfekcyjnie. Słychać wszystko i jest to przypadek. Żeby dokonać tak czystych, dokładnych rejestracji, zespół celowo udał się na krótkie tourne do Japonii. W tamtym czasie Japończycy dysponowali świetnymi urządzeniami pozwalającymi na nagrywanie z taką jakością płycie słyszymy utwory zarejestrowane w dużych halach koncertowych w Osace (15-16 sierpnia 1972) oraz w Tokio (17 sierpnia 1972)Dwupłytowy album „Made in Japan” ukazał się w sprzedaży w grudniu 1972 i z miejsca został okrzyknięty jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym albumem koncertowym do tej pory (to znaczy do końca 1972 roku)Album zaczyna się szybkim i motorycznym utworem „Highway Star” (Gwiazda Autostrady). A sokoro mowa w tytule o autostradzie, to rzeczywiście ten kawałek nie jest na pewno usypiaczem. Szybko, sprawnie, dynamicznie. Ozdobą jak zazwyczaj są organy Hammonda, na których gra Jon Lord, prowadzące intensywny dialog z gitarą Ritchiego Blackmore' numer, to „Child in Time” (Dziecko w Czasie). Wydaje mi się, że wersja koncertowa robi jeszcze większe wrażenie niż studyjny oryginał z 1970 roku. Jest nieco dłuższa. Głos Gillana bardziej histeryczny i penetrujący wyższe rejony anegdota: kiedy moje pokolenie było nastolatkami, bardzo się „nakręcaliśmy” tym utworem. W pewnym momencie słychać bardzo dziwny dźwięk pochodzący tak naprawdę z Hammondów. Głośny huk. Ale wśród młodzieży krążyło przeświadczenie, że jest to odgłos wystrzału z broni krótkiej. Ktoś kiedyś rozpuścił plotkę, że to jeden z uczestników koncertu (spośród publiczności) zastrzelił się, będąc aż tak przejętym przekazem tekstowym tego kawałka. A MY w to wierzyliśmy!Przypomnę tylko, że utwór jest podobno poświęcony dzieciom, które straciły życie w różnych konfliktach zbrojnych gnębiących naszą cywilizację od zarania...„Smoke on the Water”, trzeci utwór, i trzeci killer. Chyba KAŻDY zna ten riff gitarowy, który de facto prowadzi całą konstrukcję tego kawałka. Jak to w wersjach koncertowych bywa, jest trochę dłuższy niż w wydaniu studyjnym. Wzbogacony o nieco inny wstęp, dłuższą solówkę gitarową, oraz krótkie „przekomarzanie się” klawiszy z gitarą w numer. Kiedyś wszyscy początkujący gitarzyści uczyli się tego riffu. Nie wypadało go nie umieć.„The Mule” (Muł) czwarty kawałek, który nie jest ani „mułem”, ani nawet czymś mułowatym. Rodzaj pełnego ciekawych ornamentów, odrobinę „barokowego” sposobu gry. Rozbudowany i wirtuozerski. „Strange Kind of Woman” (Dziwny typ kobiety). Doskonały, typowo „purpurowy” numer, którego nie było na żadnym studyjnym albumie długogrającym. Ukazał się jedynie na singlu. We współczesnych remasterowanych wersjach płyt CD, został dodany jako bonus do albumu „Fireball”.„Lazy” (Leń) Następna nieskrępowana okazja do pokazania umiejętności i użycia sobie w dość momentami swobodnych improwizacjach. Co jak co, ale leniwie na pewno nie jest. W tempie klasycznego boogie, wszyscy pracują wydajnie. Sekcja rytmiczna, czyli Roger Glover na gitarze basowej i Ian Paice na perkusji „pompują” równo i tłusto, tworząc stabilny fundament pod popisy reszty kolegów.„Space Truckin” (gdyby dokładnie tłumaczyć to chodzi prawdopodobnie o coś w rodzaju; Latanie Kosmiczną Ciężarówką). W wersji koncertowej to bardzo długi utwór. Niemal dwadzieścia minut. Na płycie analogowej zajmuje całą czwartą stronę (Strona B, płyty drugiej). To ponowny popis wszystkich muzyków, ale szczególnie obficie prezentuje się tutaj Jon Lord. To jego czas. Współcześnie słuchacze nie są przyzwyczajeni do tak długich utworów, ani tak długich i miejscami mocno skomplikowanych w formie improwizacji. Ale warto wysłuchać tego uważnie od początku do końca. Choćby po to, żeby docenić maestrię grupy podczas występów na żywo. Niejedna, nawet równie doświadczona kapela mogłaby na tym utworze pokazać tak piszę? Bo jeżeli posłuchacie tego utworu bardzo, bardzo uważnie, wczujecie się we wszystko to, co się tam wyprawia, szybko zrozumiecie, że spore części „Space Truckin” powstały niejako „na gorąco”. A i tak żaden z bohaterów koncertu się nie pogubił, nie pomylił, nie zepsuł klasa jeśli chodzi o szkołę gry „live”. Szacunek wersjach CD remasterowanych pod koniec lat 90-tych, dodano trzy bonusy. Są to utwory, które były bisami kończącymi trzy japońskie koncerty. Nie brzmią aż tak dobrze jak reszta płyty, co pozwala sadzić, a nawet rodzi podejrzenie, że nie zostały poddane studyjnej obróbce i zostały przedstawione jako materiał czysto surowy, pochodzący z konsolety realizatora dźwięku/akustyka obsługującego utworówHighway StarChild in TimeSmoke on the WaterThe MuleStrange Kind of WomanLazySpace TruckinBonusy na płytach zremasterowanychBlack NightSpeed KingLucilleSkład zespołuIan Gillan – vocalRitchie Blackmore – gitaraJon Lord – organy Hammonda, syntezatoryRoger Glover – gitara basowaIan Paice – perkusjaMoja ocenaChyba nikogo nie zdziwię pisząc, że ten album to moim zdaniem rzeczywiście jedna z najlepszych koncertowych płyt w historii rocka. Zawsze i z całą pewnością będę go umieszczał w pierwszej dziesiątce, a w najgorszym razie w pierwszej piętnastce tego rodzaju tego albumu uważam za absolutnie obowiązkową dla każdego kto ceni muzykę rockową, nawet jeżeli nie przepada za twórczością Deep sama dla siebie!Marek „Maro” Kulesza
yxnw.
  • grvk7hyv2m.pages.dev/75
  • grvk7hyv2m.pages.dev/40
  • grvk7hyv2m.pages.dev/30
  • grvk7hyv2m.pages.dev/33
  • grvk7hyv2m.pages.dev/99
  • grvk7hyv2m.pages.dev/48
  • grvk7hyv2m.pages.dev/47
  • grvk7hyv2m.pages.dev/65
  • dziecko w czasie deep purple tekst